Mija 50 lat od pojawienia się nowych ruchów charyzmatycznych w Kościele katolickim. Charyzmaty, o których czytamy w Biblii, zaczęły występować na nowo w XX w. w Kościołach protestanckich.
W Kościele katolickim dopiero Sobór Watykański II otworzył drzwi Duchowi Świętemu na charyzmatyczny powiew wśród ludzi świeckich. Co możemy powiedzieć po 50 latach od tego wydarzenia?
Moi drodzy, jeśli mówimy o historii Odnowy w Duchu Świętym w Polsce, to najpierw chciałbym Was zapytać – czy Wy wiecie co to jest Odnowa w Duchu Świętym? Ja przyznam szczerze, że im dłużej jestem w Odnowie, tym mniej wiem co to jest ta Odnowa. Bo jedyne słowo, które by mogło określić Odnowę, to jest różnorodność. To jest taka wielość różnych grup modlitewnych, wspólnot, w tym wspólnot życia i wspólnot zakonnych, różnorakich szkół ewangelizacji, rozgłośni telewizyjnych i radiowych, grup osób, które posługują jakimś jednym charyzmatem, a wreszcie jednostek, które nie są w żadnej grupie. Trudno więc sklasyfikować to poruszenie Ducha.
Muszę przyznać, że z moich doświadczeń w Międzynarodowych Służbach Odnowy w Duchu Świętym widzę, że przyprawiało to o palpitację serca Stolicę Apostolską. Kochani, nas tam chcą traktować jako jeden z ruchów w Kościele, stąd zawsze pytali: „kto jest za to odpowiedzialny?”. A myśmy nie potrafili odpowiedzieć. „Kto jest założycielem?”. Jak słyszeli odpowiedź, że Duch Święty, to patrzyli na nas, jakby chcieli powiedzieć: “trochę pokory!”. A tymczasem Odnowę w Duchu Świętym łączy doświadczenie Boga, które nazywa się „chrzest w Duchu Świętym”, albo „wylanie Ducha Świętego”, albo „odnowienie w Duchu Świętym”.