“A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20): Żyjemy w Mocy Ducha już 2000 lat
- Ks. Łukasz Turek
- 2 kwi
- 6 minut(y) czytania

Myślę, że to naturalna konstatacja, gdy uświadamiamy sobie, że wielka nowenna ogłoszona w tym roku przez Ojca Świętego przygotowuje nas do okrągłej rocznicy największych wydarzeń zbawczych w historii ludzkości. Gdyby wydarzenia, które zapoczątkowały chrześcijaństwo, rozpatrywać wyłącznie w perspektywie historycznej, w oderwaniu od wiary, to można by stawiać pytania o sens takiego świętowania, bo w końcu jakie przełożenie na życie współczesnego człowieka mogło by mieć coś, co miało miejsce tysiące lat temu? Gdy Jezus pytał uczniów: za kogo uważają mnie ludzie (por. Mt 16, 13), już wtedy padały rozmaite odpowiedzi, nic więc dziwnego, że gdy dziś wsłuchujemy się w opinie o Jezusie, wiele z nich nie ma nic wspólnego z wiarą, odniesieniem do Boga, czy życia wiecznego.
Wielki Jubileusz 2033 i poprzedzający go czas przygotowania ma nam uświadomić, że tylko w kontekście wiary w zmartwychwstanie Jezusa i doświadczenia prawdy, że On żyje i działa dziś w nas i pośród nas, nauczanie o Jezusie i świętowanie Jego zwycięstwa na Krzyżu ma sens. Co więcej, nie chodzi tylko o świętowanie, ale jeszcze bardziej o zrozumienie, że to, co dokonało się w Jerozolimie za czasów króla Heroda, trwa nadal i nie tylko nie może być i nie jest coraz słabszym echem wydarzeń minionych, ale rozwija się i ma się coraz bardziej rozwijać i owocować w życiu każdego człowieka, dla którego umarł i zmartwychwstał wcielony Syn Boży.
Takie zadanie postawił przed swoimi uczniami Jezus Chrystus tuż przed wniebowstąpieniem: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28, 19-20). To ostatnie zdanie wypowiedziane przez Jezusa na kartach Ewangelii wg św. Mateusza, to z jednej strony pełna mocy obietnica, a z drugiej jej nieustannie dokonujące się spełnienie, którego sprawcą jest Duch Święty działający w Kościele od początku.
Kościół żyje w mocy Ducha Świętego. Jego zesłanie w dniu Pięćdziesiątnicy było wypełnieniem zapowiedzi z Ostatniej Wieczerzy, gdy Jezus mówił uczniom: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie” (J 14, 16-17). Doświadczenie Apostołów zrelacjonowane przez św. Łukasza w Dziejach Apostolskich było pełne mocy. W tym dniu ukonstytuował się Kościół, bo podjął misję do której został ustanowiony. Napełnieni Duchem Bożym uczniowie wychodzą z zamknięcia i świadczą o tym, co przeżyli, rozbudzając dar wiary w sercach słuchaczy (por. Dz 2). Duch Święty wypełnia ich serca, a potem kolejnych pokoleń uczniów Pańskich aż do dnia dzisiejszego.
Duch Święty jest stale obecny w Kościele i działa przez posługę Kościoła. Każdy z nas został włączony do rodziny Dzieci Bożych przez sakrament chrztu, w trakcie którego Paraklet dał nam nowe życie. Wszystkie kolejne sakramenty udzielane Jego mocą, pomnażają w nas działanie łaski, czyniąc Jezusa obecnym w naszym życiu, na jakimkolwiek jego etapie byśmy nie byli. Nasz postęp w wierze, każde najmniejsze choćby poruszenie woli otwierające nas na Boga i pogłębiające więź z Nim, to dzieło Pocieszyciela. On sprawia, że jesteśmy w stanie zaufać Ojcu, daje nam doświadczać Jego obecności, uczy nas modlitwy, pomaga poznać nasz grzech i rodzi skruchę, daje zrozumienie słowa Bożego i zdolność wcielania go w nasze życie. Otwiera nas na drugiego człowieka dając pragnienie służby i czyni nas chętnymi do dawania świadectwa i dzielenia się tym samym bogactwem łaski z tymi, których Jezus stawia na drodze naszego życia.
Życie w Mocy Ducha Świętego nie jest więc zarezerwowane dla „wybitnych jednostek” we wspólnocie Kościoła. Jest łaską konieczną w życiu każdego człowieka, jeśli ma on osiągnąć cel swojego istnienia, a jest nim jak wierzymy uczestnictwo w szczęśliwym życiu Boga (por. KKK 1). Z tego powodu Bóg przygotowywał i zapowiadał powszechne wylanie Ducha Świętego.
Przez usta proroka Joela przychodzi niesamowita zapowiedź: „I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach (Jl 3, 1-2). Zaczęła się ona wypełniać w dniu Pięćdziesiątnicy i nigdy nie przestała, gdyż Zesłanie Ducha Świętego się nie zakończyło. Strumienie wody żywej z otwartego nieba płyną z siłą wodospadu i konieczne jest, by w tych wodach być całkowicie zanurzonym. Chcą one wypełnić jak słyszymy „wszelkie ciało” obmywając je z brudu grzechu i uzdalniając do życia w Duchu Świętym, to znaczy w Jego mocy!
Duch Jezusa zgodnie z zapowiedzią proroka chce posługiwać się każdym człowiekiem, a więc w pierwszej kolejności każdym z nas. Przejawami działania Parakleta są rozmaite charyzmaty, wśród których Joel wymienia przede wszystkim proroctwo. I nie ma znaczenia, ile mamy lat, jakie pochodzenie społeczne, wykształcenie, czy jesteśmy mężczyznami, czy kobietami, wszyscy, którzy otrzymaliśmy Dar z Nieba jesteśmy prorokami i naszą powinnością jest objawianie Boga obecnego dziś przez nasze słowa i czyny. Tu i teraz.
Prorok, przez pełnienie woli Bożej, a czyni to żyjąc w mocy Ducha Świętego, może przywracać życie wszędzie tam, gdzie wydaje się, że już nie ma żadnej nadziei. Bardzo mocnym słowem objawiającym tę prawdę jest wizja proroka Ezechiela. „Potem spoczęła na mnie ręka Pana, i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?» Odpowiedziałem: «Panie Boże, Ty to wiesz». Wtedy rzekł On do mnie: «Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: "Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!" Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan». I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha. I powiedział On do mnie: «Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli». Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: „Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”. Dlatego prorokuj i mów do nich: Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – wyrocznia Pana Boga (Ez 37, 1-14).
Przytaczam to słowo w całości, gdyż zasługuje na pogłębioną indywidualną medytację nad tajemnicą Boga – Ożywiciela. Życie wielu naszych sióstr i braci jest dziś pełne śmierci. Pozory zdają się sugerować, że jest inaczej, lecz wszechobecny postęp, zwiększający się dobrobyt i komfort życia coraz bardziej hałaśliwego i pozbawionego relacji z Bogiem, nie są w stanie zagłuszyć wewnętrznej pustki narastającej w sercu człowieka. Cywilizacja śmierci – jak nazwał ją św. Jan Paweł II – to oczywiście skutek życia odizolowanego przez grzech śmiertelny od kreacyjnego tchnienia, przez które zostaliśmy powołani do istnienia (por. Rdz 2, 7) i bez którego giniemy. Różne uzależnienia, zniewolenia, depresje, lęki, rozbite rodziny, niezdolność budowania trwałych, dobrych relacji, to tylko nieliczne przejawy duchowej śmierci, wobec której człowiek jest bezradny. Coraz większe rzesze ludzi w głębi swojego serca i mrokach ogarniających umysł wołają: „Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”, jednak Bóg, który śmierci nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących (por. Mdr 1, 13), nigdy nie pogodzi się z takim stanem rzeczy. Dlatego posłał na świat Ducha – Ożywiciela i przez proroków ogłasza zwycięstwo Życia nad śmiercią.
Świat, w którym żyjemy, przypomina dolinę pełną wyschłych kości. Potrzebuje więc Boga, a Bóg pragnie posługiwać się ludźmi, dlatego pyta każdego z nas, czy zgodzimy się być współczesnym Ezechielem, otwartym na Jego Ducha i wsłuchanym w Słowo, które dobry Ojciec wypowiada, aby każdy przebywający w cieniu śmierci stanął mocno na nogach i napełniony Duchem Świętym dołączył do Armii Pana, czyli wszystkich Jego uczniów żyjących od 2000 lat w mocy Ducha. Wielu już chwali Go w niebie, a my, którzy jeszcze jesteśmy w drodze, nie ustawajmy w wysiłkach, by nikt z tych, których Jezusowi dał Ojciec nie zginął, ale miał życie wieczne (por. J 17).
Comments