Jak żyć? Jedni powiedzą: „Krótko”. Inni znowu: „Na pełnej petardzie”. Albo też: „Byle zdrówko było”. (Zdrówko to, swoją drogą, uważam prywatnie, że jest imieniem najczęściej w Polsce czczonego bożka, bo to właśnie zdrowie jest w naszym społeczeństwie najwyższą wartością – czyli bogiem, ale to zostawmy na boku).
Wszystko zapewne zależy od wyznawanych przeze mnie wartości. Jeżeli mój świat zamyka się na tu i teraz, gdzie granicą jest moment śmierci, to mamy tu do czynienia z podejściem nihilistycznym, którego sensem jest żeby w trakcie życia “było sympatycznie”.
I mogłoby tak rzeczywiście ale od kiedy Jezus Chrystus - Logos - Mądrość Boża stał się człowiekiem i pełen Ducha Bożego przeszedł przez życie, dobrze czyniąc i oddając swoje życie oraz zmartwychwstając, wszystko nabrało dzięki niemu sensu. Nie możemy od tego momentu powiedzieć, że moje życie nic nie znaczy, czy jest przypadkiem. Moje życie nawet pełen niepokojów i cierpienia ma wartość krwi Jezusa. Co więcej jeżeli już tu, na ziemi, zaczniemy żyć jak ludzie zbawieni, to będzie to przedsmak Nieba i świadectwo dla wszystkich, którzy Boga jeszcze nie znają.
W naszych „Zeszytach” chcemy pomóc rozwiązać to najtrudniejsze z pytań, które nie schodzi z ust ludzi wszystkich kultur i czasów. Przedstawimy Wam sylwetki osób, które doświadczyły zbawienia przez decyzje oddania życia Jezusowi, ale także bardzo konkretnego uwolnienia od działania złego ducha. Rozpoczynamy także serię artykułów opisujących sylwetkę i dzieło jednego z wieloletnich pasterzy, o. Józefa Kozłowskiego TJ, którego proces beatyfikacyjny trwa. Nie zabraknie także kolejnych pomocy w dziale „Warsztat pasterza i lidera”, a także naszej niezastąpionej siostry Tomaszy, która podszkoli nas w uwielbieniu.
Wiele jest recept i filozofii, ale to, czego chcemy jako uczniowie Jezusa, to przede wszystkim życia takiego jak On, pełnego Ducha Świętego i prowadzącego do domu Ojca.